***Shannon***
Obudziłam się w łóżku. Było to dziwne, bo ostatnie co pamiętam to jak zasnęłam w salonie. Czyli tata mnie przeniósł, muszę mu za to podziękować. Poszłam do łazienki i ogarnęłam się. Ubrałam się,
uczesałam i zrobiłam lekki make up. Przypomniałam sobie o wczorajszej propozycji Zayna, wyciągnęłam z torebki kartkę z numerem telefonu. Wbiłam go uważnie w telefonie i wcisnęłam zieloną słuchawkę. Pierwszy sygnał, drugi i trzeci. Miałam już się rozłączyć, ale usłyszałam w słuchawce...Halo?
***Zayn***
Szedłem do Perrie. Ostatnio nie mieliśmy dla siebie czasu, więc postanowiłem to nadrobić. Gdy byłem już pod jej domem zadzwonił mój telefon. Wyciągnęłem go z kieszeni i spojrzałem na wyświetlacz. Ukazał się nie znany mi numer, odebrałem i powiedziałem do słuchawki telefonu - Halo?
S(hannon): Zayn?
J(a): Tak. Z kim rozmawiam?
S: Hej to ja Shannon.
J: Shannon?
S: Tak, wczoraj wpadłeś na mnie, a na przeprosiny zaproponowałeś pójście na lody.
J: Aaa. Shannon już sobie przypomniałem.
***Shannon***
Ugh... Co za palant. Najpierw zaprasza mnie na lody, a teraz mnie nie kojarzy. No cóż trudno. Po słowach "Aaa. Shannon już sobie przypomniałem" musiałam się z tego wszystkiego wycofać z dumą.
J(a): Super - powiedziałam sarkastycznie.
Z(ayn): Może spotkamy się innym razem, bo teraz jestem już umówiony.
J: Okey, może kiedyś - podkreśliłam ostatnie słowa.
Z: Spoko, to na razie.
J: Pa.
Szybko się rozłączyłam i zadzwoniłam do Kim. Dziewczyna jak zwykle szybko odebrała.
K(im): Hej Shannon.
J(a): Hejka Kim. Muszę ci o czymś powiedzieć.
K: Dobra mów.
J: Wczoraj gdy szłam sobie do taty wpadłam na jakiegoś gościa. Miał na imię Zayn i zaprosił mnie na lody. Ja mu powiedziałam, że teraz nie mogę, bo się śpieszę a on dał mi numer do siebie. Więc przed chwilą do niego zadzwoniłam, a on mnie nie pamiętał. Jaki z niego frajer. Jeszcze powiedział, że może innym razem się spotkamy i że teraz jest już umówiony. Ja tam powiedziałam mu że okey, ale na pewno się z nim nie spotkam. Chciałabym mu teraz przywalić.
K: Spokojnie Shannon, czasami tak wychodzi. Teraz opowiadaj jak tam u taty i jaka jest jego dziewczyna?
J: U taty jest spoko, a jego dziewczyna wydaje się fajna.
K: Sorry Shan, ale ja już muszę kończyć bo Liam mnie woła.
J: Nic się nie stało. Pa.
K: Pa.
Rzuciłam telefon na łóżko i zeszłam na dół. Czekało tam na mnie przepyszne śniadanie przygotowane przez Sam. Gdy zjadłam Sam zaproponowała mi bym poszła z nią na zakupy. Ja od razu się zgodziłam, bo nic innego do roboty nie miałam. Po wielo godzinnych zakupach z dziewczyną mojego ojca kupiłam sobie piękną bluzkę z sową, czarne skórzane spodnie i buty na obcasie. A do tego czarną skórzaną torbę, czarny szal i złoty pierścionek. Sam zapłaciła za nie, choć ja nie chciałam. Sama sobie kupiła piękną miętową sukienkę i szpilki, a do tego śliczną torebkę i bransoletkę. Cieszyłam się że mój ojciec znalazł kobietę która gotuje i ma wyczucie stylu. Gdy wróciłyśmy tata zamówił pizzę. Po kolacji poszłam do siebie. Wzięłam prysznic, ubrałam się w piżamę i położyłam spać. Szybko odleciałam do krainy Morfeusza.
---------------------------------------
3. rozdział napisałam ja. Następny napisze Anastazja. Wiem trochę zwaliłam ale nie miałam weny.
PROSZĘ KOMENTUJCIE
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
KOMENTUJESZ=SZCZĘŚLIWA JA
Edyta ♥